
„01:51 w nocy. Dostaję wiadomość od Adama. „Czemu jest świeżość, choć wychodzimy ze studia tym razem o 2 w nocy? Bo na totalnym zmęczeniu przesłuchaliśmy każdy numer i jesteśmy podjarani jak dzieci. Mamy poczucie, że zrobiliśmy coś wyjątkowego”.
„Tu jest spokojna tafla jeziorka, a tu zakurzony brud. Ta linia nie ma w ogóle masła na dole, a na tym efekcie jest za duża rzeźnia. Uważajmy, żeby te dźwięki się wzajemnie nie pozjadały. Nie podoba mi się tu, że ten przester charczy jak wzbudzony uderzeniem, metalowy pręt. O, chyba siadło. Ale zło. Teraz szarpie duszę”.
„Zespół był w ogniu. Mina wiła się w swoim tańcu, Alan Robert w charakterystycznym dla siebie kapelusiku przemierzał ze swoim basem całą scenę, ale najbardziej nabuzowany był gitarzysta Joey Z., który raz po raz chwytał dłonią za mikrofon, a publiczność słowami za gardło, podrywając swoimi pełnymi pasji krzykami wszystkich do wspólnej zabawy.”
Rock Oko © Wszystkie prawa zastrzeżone. Serwis zaprojektowany przez www.fingerprintweb.pl. Projektowanie serwisów i pozycjonowanie stron.