Wywiad – Keith Mina Caputo | RockOko
 

Wywiad – Keith Mina Caputo

03.10.2011

OgÅ‚oszona w tym roku decyzja Keith’a Caputo o zmianie pÅ‚ci sprawiÅ‚a, że w ostatnim czasie wiÄ™cej mówiÅ‚o siÄ™ o tym, niż o samej muzyce czy obecnie trwajÄ…cej trasie muzyka i zespoÅ‚u The Sad Eyed Ladies. Moja rozmowa przeprowadzona po koncercie na zapleczu warszawskiej Progresji od samego poczÄ…tku miaÅ‚a w zaÅ‚ożeniu nie poruszanie tego tematu. Absolutnie nie z obawy czy jakiegokolwiek innego powodu o charakterze wymijajÄ…cym. NadrzÄ™dnym priorytetem tej strony zawsze byÅ‚y i bÄ™dÄ… muzyka i emocje, z tego też powodu, jak i ze zwykÅ‚ego szacunku dla drugiej osoby nie widziaÅ‚em wiÄ™kszego celu w wypytywaniu o sprawy osobiste. To, że przy okazji poruszanych tematów ta kwestia siÄ™ pojawiÅ‚a, wyniknęło naturalnie i po prostu o tym też porozmawialiÅ›my, ale to nie jest główny temat wywiadu. I jeÅ›li mogÄ™ w tym miejscu jeszcze tylko coÅ› dodać, w zasadzie pomóc tym potencjalnie skonfundowanym. Rozumiem zakÅ‚opotanie w odbiorze decyzji Keith’a. Rozumiem szok, zaskoczenie czy może konsternacjÄ™. Ale tak naprawdÄ™ to jest bardzo proste – Keith’a już nie ma. Jest Mina. RozmawiaÅ‚em z kobietÄ…. PrzeprowadziÅ‚em wywiad z osobÄ…, której kobiecość byÅ‚a w gestach, myÅ›lach, czuciu, w caÅ‚ym jej sposobie bycia. A co jednak najważniejsze, rozmawiaÅ‚em z bardzo wrażliwym, emocjonalnym i inteligentnym czÅ‚owiekiem. Po prostu. Oto zapis naszego spotkania:

Witaj Mina. DziÄ™kujÄ™ za twój czas i zgodÄ™ na rozmowÄ™. ChciaÅ‚bym zacząć od pytania dotyczÄ…cego poczÄ…tku Twojej kariery solowej. Twój pierwszy album: „Died laughing” bardzo różniÅ‚ siÄ™ od wszystkiego, co robiÅ‚aÅ› wczeÅ›niej w Life For Agony. ZwróciÅ‚aÅ› siÄ™ w stronÄ™ bardziej delikatnych dźwiÄ™ków, chciaÅ‚em wiÄ™c zapytać, czy byÅ‚ jakiÅ› konkretny moment lub okres, w którym straciÅ‚aÅ› czucie ciężkiej muzyki?

Ja wciąż sÅ‚ucham agresywnej muzyki jak Bad Brains, Sex Pistols, The Clash czy Cro-Mags. Ich „Age of Quarrel” jest jednym z moich ulubionych albumów. JeÅ›li chodzi o LOA, to opuÅ›ciÅ‚am zespół, ponieważ byÅ‚o w nim wiele konfliktów.

Pomiędzy wami jako ludźmi?

PomiÄ™dzy nami i pomiÄ™dzy zespoÅ‚em a stanem ówczesnej branży muzycznej. ChodziÅ‚o o wytwórniÄ™, menadżerów, prawników, narkotyki, kobiety, osobiste przyzwyczajenia. Ja pisaÅ‚am muzykÄ™ odkÄ…d miaÅ‚am 15 lat i to nie miaÅ‚o nic wspólnego z Life Of Agony. LOA utknęło w pewnym gatunku, a muzyka, na której ja siÄ™ wychowaÅ‚am, to kompletnie inna bajka. Dylan, Rolling Stones, Queen, Bowie, The Doors, Pink Floyd, Syd Barrett, Blondie, Rod Steward, Miles Davis. Poza tym graÅ‚am na pianinie Beethovena, Chopina, Erika Satie, Rachmaninowa. PoczÄ…tkowo chciaÅ‚am iść do Juilliard [Juilliard School of Music], która jest szkołą muzyki klasycznej w Nowym Jorku. ChciaÅ‚am być profesjonalnÄ… pianistkÄ…. Ale byÅ‚am mÅ‚oda, pochodziÅ‚am z bardzo starej, wÅ‚oskiej rodziny, która nie wierzyÅ‚a, że muzyka i moje marzenia umożliwiÄ… mi bycie tu, gdzie teraz jestem. Nie wierzyli, że to mi zapewni utrzymanie, możliwość podróżowania po Å›wiecie. WychowywaÅ‚am siÄ™ wtedy bez rodziców, zajmowali siÄ™ mnÄ… dziadkowie i byÅ‚a miÄ™dzy nami wielka różnica pokoleÅ„. Dziadek nigdy nie aprobowaÅ‚ tego, że chciaÅ‚am zajmować siÄ™ muzykÄ…. Kiedy wydaliÅ›my „River Runs Red” [debiutancki album Life Of Agony], chodziÅ‚am jeszcze do college’u i zastanawiaÅ‚am siÄ™ co tu do cholery zrobić ze swoim życiem. Tak naprawdÄ™ nigdy nie chciaÅ‚am Å›piewać, nigdy nie uważaÅ‚am siebie za wokalistkÄ™. Nie chciaÅ‚am być przed ludźmi, nie chciaÅ‚am tej caÅ‚ej gry w sÅ‚awÄ™ i fortunÄ™. Nie interesowaÅ‚a mnie celebra mojej osoby ani ikoniczny statut zwiÄ…zany ze sÅ‚awÄ…. Nie chciaÅ‚am, żeby ludzie siÄ™ na mnie wzorowali. To nie byÅ‚am ja, ja byÅ‚am bardzo nieÅ›miaÅ‚a. Wciąż taka jestem.

Ciężko ci byÅ‚o radzić sobie z tym wszystkim, co dziaÅ‚o siÄ™ po wydaniu „River Runs Red”? Dla wielu ludzi to wyjÄ…tkowa pÅ‚yta.

Tak, ponieważ to byÅ‚ inny czas, wyjÄ…tkowy czas. To, co wtedy robiliÅ›my, a zwÅ‚aszcza to, co ja robiÅ‚am wokalnie, byÅ‚o bardzo odmienne od tego, co graÅ‚ każdy inny agresywny zespół z tamtego okresu. LOA byÅ‚o wyjÄ…tkowym zespoÅ‚em poprzez treść naszych tekstów, inteligencjÄ™ zespoÅ‚u i brzmienie mojego gÅ‚osu. Brzmienie tego, co produkowaÅ‚o moje ciaÅ‚o, choć wiesz, poczÄ…tkowo nawet nie wiedziaÅ‚am, że potrafiÄ™ wydać z siebie takie dźwiÄ™ki. Moje brzmienie oczywiÅ›cie z czasem siÄ™ zmieniaÅ‚o, a czasu nie można powtórzyć. To jest również jeden z powodów, dla którego odeszÅ‚am. Po wydaniu „River Runs Red czuliÅ›my dużą presjÄ™, ludzie mieli oczekiwania wzglÄ™dem zespoÅ‚u i naszego brzmienia. Oczekiwali „River Runs Red 2″. Cóż, wiÄ™kszość ludzi nie może pojąć konceptu zmiany, a w życiu jedynÄ… stałą rzeczÄ… jest zmiana.

Jak więc się czułaś, kiedy po kilku latach wróciłaś do zespołu? W tym czasie miałaś już dobrze rozwiniętą karierę solową, a wydaje mi się, że środowisko muzyczne LOA a rzeczywistość, ludzie i wszystko co się wiąże z twoim zespołem to dwa odrębne światy.

Zdecydowanie.

Jak więc funkcjonowałaś w tych dwóch odmiennych wymiarach?

Jestem kameleonem (uśmiech). Potrafię przystosować się do każdej sytuacji.

Może część ciebie wciąż jednak czuła się związana ze światem Life Of Agony.

Możliwe. Wiesz, to całkiem inny duch, a ja nie posiadam tylko jednej duszy. To świat duchowy posiada mnie, nie odwrotnie. Wierzę, że ja i wszyscy inni jesteśmy duchami, które przeżywają doświadczenie człowieczeństwa, a nie, że jesteśmy ludźmi doświadczającymi duchowości. Świat wokół nas jest delikatny i ulotny, ale ludzie tego nie rozumieją, tego jak życie jest kruche i jak wyjątkowy jest moment. Każdy ma dostęp do tego typu uczuć, ale ludzie zamykają się na nie, ponieważ one są konfrontujące. Wywołują strach. Ja jestem tego całkowitym przeciwieństwem. Mam w sobie kwestie związane z tożsamością płci. Chcę je skonfrontować. Chcę zrozumieć, co się we mnie dzieje. Muszę wytłumaczyć to samej sobie.

Ostatnie pytanie związane z LOA. Jak wspominasz wasz zeszłoroczny występ na polskim Przystanku Woodstock? Pytam nie tylko o sam występ, ale o całość tego doświadczenia.

Tak, to byÅ‚o mocne, ale z drugiej strony sam fakt grania dla 500 000 ludzi aż tak mnÄ… nie poruszyÅ‚. JeÅ›li już mówimy o polskiej publicznoÅ›ci – dziÅ› byÅ‚ dosyć dziwny wieczór. Ostatnie dwa razy w Warszawie graliÅ›my w Hard Rock Cafe i za każdym razem obydwa koncerty byÅ‚y wyprzedane i miaÅ‚y niesamowity klimat. Tak wiÄ™c dzisiejszy przyjazd do tego klubu [Progresja], który jest, jak sÅ‚yszÄ™, dosyć daleko od centrum i spotkanie z tak niewielkÄ… publicznoÅ›ciÄ… byÅ‚o trochÄ™ rozczarowujÄ…ce, a do tego doszÅ‚a jeszcze atmosfera koncertu.

Ludzie dziś nie reagowali zbyt entuzjastycznie. Czy odebrałaś to jako chłód?

To nie był chłód. Ludzie reagują jak reagują i to jest ok, przyzwyczaiłam się do tego. Miałam jednak wrażenie, że ja daję od siebie i daję, a z drugiej strony nie ma nic. Dziś np. w jednej piosence zapomniałam słów, ale nikt nawet tego nie zauważył. Skrzyw się, zareaguj, zrób cokolwiek. Tak więc to nie był chłód, dziś było trochę pusto. Publiczność jest jak lustro, zespół widzi w niej swoje odbicia, tak jak np. wczoraj w Poznaniu.

Jak było?

Wspaniale. To był mały klub w którym było ok. 100 osób. Wszyscy byli nawaleni i śpiewali wszystkie teksty. Koncert zmienił się w szaloną imprezę. Przez korki z Drezna do Poznania jechaliśmy 9 godzin, tak więc na miejsce dotarliśmy dopiero na godz. 20. Zaraz potem musieliśmy już wychodzić na scenę bez próby dźwięku, bo mieliśmy wyznaczoną godzinę zakończenia koncertu, ale i tak było świetnie.

Skupmy się teraz na ostatnich wydarzeniach. Twój najnowszy projekt – The Neptune Darlings to przedsięwzięcie, które zrealizowałaś z twoim gitarzystą Ryanem Oldcastle. Gracie ze sobą już ładnych parę lat, jak się narodził pomysł na ten projekt? TND to inna stylistyka niż to, co prezentujesz solo. Chcieliście spróbować czegoś innego?

To z pewnoÅ›ciÄ… inna muzyka. CaÅ‚ość zaczęła siÄ™ od naszej obsesji na punkcie pÅ‚yty „Into the wild” Eddiego Veddera.

Och, to jest świetny album.

Tak, zawładnął nami jakoś w 2009 roku. Kupiliśmy książkę, przeczytaliśmy ją kilka razy. [Płyta E. Veddera jest ścieżką dźwiękową do filmu, który jest adaptacją książki opartej na faktach. Więcej o tej historii tutaj].

Widzieliście film?

OczywiÅ›cie. ObejrzeliÅ›my film, pokochaliÅ›my pÅ‚ytÄ™, to, w jaki sposób zostaÅ‚a nagrana. MieliÅ›my pomysÅ‚, żeby odbyć podróż. Wyruszyć z Nowego Jorku i przemierzyć całą AmerykÄ™, w miÄ™dzyczasie tworzÄ…c i nagrywajÄ…c muzykÄ™, i na samym koÅ„cu procesu nagrywania zmiksować caÅ‚ość na Alasce. Niestety to nigdy nie wypaliÅ‚o. SÅ‚yszaÅ‚eÅ› piosenkÄ™ „Alaska”, którÄ… dziÅ› zagraliÅ›my?

Tak.

Ta piosenka poczÄ…tkowo byÅ‚a przeznaczona na pÅ‚ytÄ™ „The Neptune Darlings”, ale ostatecznie tam nie weszÅ‚a. MieliÅ›my dużo materiaÅ‚u, byÅ‚y tam ambienty połączone z klimatami w stylu „Plastic Ono Band” Lennona czy zeppelinowskim „Going to California”. TworzyliÅ›my w takim stylu i byÅ‚o sporo numerów takich jak „Alaska”, ale ona pewnie znajdzie siÄ™ na mojej nowej pÅ‚ycie solowej. Tak to wszystko siÄ™ zaczęło.

Rozumiem. Skoro jesteÅ›my przy „Into the wild”, co sÄ…dzisz o tej historii?

Sprawia, że chciałabym to zrobić. Opuścić i zapomnieć ten materialistyczny, niecywilizowany, nieokrzesany świat, którym staliśmy się jako ludzie.

Myślisz, że pośród ciszy natury jest nieodkryte piękno?

Po prostu myślę, że ludzie zagubili prawdziwy sens egzystencji.

Skoro jesteÅ›my przy egzystencji, chciaÅ‚bym ciÄ™ zapytać o jeden z jej istotnych elementów. Twoja muzyka, teksty, teledyski jak „Bleed for something beautiful” czy „Got monsters” sÄ… bardzo intymne. Czym dokÅ‚adnie jest dla ciebie intymność, jak byÅ› jÄ… zdefiniowaÅ‚a?

Intymność to współodczuwanie, romans, wielkoduszność, mądrość. Intymność to smakowanie; miłości, momentu. Choć tak naprawdę to nie musi być związane tylko z miłością. Ja czuję intymność życia. Kiedy na przykład chcę napisać piosenkę, muszę mieć do tego dobre otoczenie, zapalone świece. Intymność to zmiękczanie, przytulność życia. Jestem teraz w związku z pewną dziewczyną. Ona jest Austriaczką i my np. uwielbiamy się całować bardzo powoli, nigdzie się z tym nie śpieszyć. Położyć się razem do łóżka, robić wszystko na spowolnieniu. Nie uprawiać po prostu seksu, ale bardziej połączyć się w jedność. Dzielić się tym wyjątkowym momentem.

Dla mnie być z kimś w intymności znaczy czuć bezpieczeństwo i wolność pośród nieograniczonej bliskości.

Tak, przysunąć tą drugą osobę bardzo blisko twojego serca. Najbliżej jak to tylko jest możliwe. Wtedy to jest jak smakowanie kropli wieczności.

Dziękuję ci za tą odpowiedź. Przejdźmy do następnego pytania. Frank Zappa..

(uśmiech)

Znasz tego gościa? (uśmiech)

Mina: Jasne, on uwielbia Frankiego (Mina wskazała na wchodzącego właśnie do sali Jochema van Rooijena – swojego perkusistę – i zwróciła się do niego) Właśnie mówimy o Franku Zappa.

Jochem: NaprawdÄ™?

Tak i chciaÅ‚bym go teraz zacytować. Frank powiedziaÅ‚ kiedyÅ›: „W muzyce jest wiÄ™cej piosenek o miÅ‚oÅ›ci niż czegokolwiek innego. JeÅ›li piosenki miaÅ‚yby sprawić, że zrobimy cokolwiek, to wszyscy kochalibyÅ›my siÄ™ nawzajem”. I teraz tak, można siÄ™ spierać z sugestiÄ…, że piosenki nie poruszajÄ… ludzi do dziaÅ‚ania, ja myÅ›lÄ™, że jest inaczej, ale ciebie chciaÅ‚bym zapytać co twoja muzyka robi dla ludzi? MiaÅ‚abyÅ› do opowiedzenia jakieÅ› historie jaki wpÅ‚yw na twoich sÅ‚uchaczy majÄ… emocje, które przekazujesz w swojej muzyce?

Cóż, dostawałam mnóstwo wiadomości od ludzi, którzy pisali mi, że ocaliłam ich życie, narkomani pisali, że dzięki mnie rzucili ćpanie.

Zarówno w czasach LOA, jak i teraz?

Tak. Teraz, kiedy ujawniłam się jako osoba transseksualna dostaję wiele maili od mężczyzn typu alfa, którzy piszą mi, że tak naprawdę są gejami i że nie mówią tego swoim żonom. Albo piszą, że lubią się przebierać i czuć się jak kobieta. Ludzie dzielą się bardzo wieloma swoim historiami, sekretami.

Intymnymi sekretami.

Tak, opowiadajÄ… mi sekrety, których nie ujawniajÄ… nikomu innemu. Pewna kobieta opisaÅ‚a mi historiÄ™ swojego męża, który tak naprawdÄ™ również czuje siÄ™ kobietÄ… i chciaÅ‚by siÄ™ z tym ujawnić, ale za bardzo siÄ™ boi. DziÄ™kowali mi, że byÅ‚am taka odważna i ujawniÅ‚am siÄ™ mimo mojego statusu osoby publicznej, że nie obchodziÅ‚o mnie to, co ludzie o tym pomyÅ›lÄ…. DostajÄ™ tego mnóstwo. UratowaÅ‚am tyle istnieÅ„, tyle osób rzuciÅ‚o przez mojÄ… muzykÄ™ heroinÄ™. Ja tego nie widzÄ™, nie mam tego Å›wiadomoÅ›ci. Pewnego razu w Danii jeden facet podszedÅ‚ do mnie ze Å‚zami w oczach i powiedziaÅ‚: „Ty nie zdajesz sobie sprawy, co twoja muzyka daje ludziom, prawda?”. MyÅ›lÄ™, że nie.

Wydaje mi się, że na tym właśnie polega piękno muzyki. Ty uwalniasz swoje emocje, a ludzie je odbierają we własny sposób. Słuchają piosenek, tekstów i przykładają je do swojego życia.

Tak, ale nigdy nie sÄ…dziÅ‚am, że bÄ™dÄ™ miaÅ‚a taki wpÅ‚yw na życie ludzi. DorastaÅ‚am, siedzÄ…c przed gÅ‚oÅ›nikami, sÅ‚uchajÄ…c Pink Floyd i myÅ›lÄ…c sobie, jak oni do cholery zrobili te wszystkie dźwiÄ™ki?! „Wish you were here” [pÅ‚yta Pink Floyd z 1975r.] – to byÅ‚ bardzo ważny album w moim życiu. Led Zeppelin, o matko, Robert Plant „Ramble on….sing my song…” (Mina nuci zwrotkÄ™ „Ramble on”). Tak wiÄ™c nigdy nie myÅ›laÅ‚am, że mogÄ™ mieć taki wpÅ‚yw na ludzi. Wiesz, tak naprawdÄ™ we mnie wciąż jest dziecko. Jestem naiwna, idealistyczna jeÅ›li chodzi o życie. Wciąż mam marzenia, które chciaÅ‚abym speÅ‚nić. Nie mam żadnych oczekiwaÅ„. Może powinnam je mieć w życiu, ale nie wiem jak do tego podejść.

 
 
Podziel siÄ™ na:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • email
  1. danny Boy

    07.10.2011 o godz. 23:55

    Keith (takiego go znam) madry gosc, mozna sie z nim nie zgadzac co do preferencji ale trzeba szanowac to co mowi, LOA to to z czego sie wyroslo, poszedl inna droga – jego sprawa, dla mnie wazne jest to, co czuje jego sluchacz, tez to czujcie !

     
 

Rock Oko © Wszystkie prawa zastrzeżone. Serwis zaprojektowany przez www.fingerprintweb.pl. Projektowanie serwisów i pozycjonowanie stron.